Za pomocą autolawety odebraliśmy świetnie zachowane Porsche 964 – usługa Door to Door. Właściciel zlecił przegląd wiosenny oraz zdiagnozowanie tajemniczego “cyk, cyk, cyk”. Wkrótce po przyjeździe do warsztatu nastąpiły pierwsze oględziny i diagnostyka. Silnik uruchamiał się bezproblemowo, pracował równo i cicho, poza tajemniczym “cyk, cyk, cyk”. Właściciel poinformował nas, że w ubiegłym roku były regulowane luzy zaworowe i wymieniane uszczelnienia pokryw zaworów. Unieśliśmy Porsche na podnośniku w celu dokładnych oględzin silnika i poszukiwania źródeł tajemniczego odgłosu. Po krótkiej chwili padła decyzja o zdjęciu pokryw zaworów i sprawdzeniu luzów zaworowych. Po zdjęciu pokryw na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało poprawnie.
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach i po oględzinach klawiatury – czujne oko kolegi Przemka stwierdziło nieprawidłowe wypozycjonowanie sworzni dźwigienek zaworowych. Na kolejnych zdjęciach zostało to zaznaczone.
Kolejnym krokiem było prawidłowe ustawienie sworzni oraz ponowna regulacja luzu zaworowego. Szybko okazało się co robiło cyk cyk cyk i przyznam że zrobiło mi się słabo na myśl co by było gdyby sworzeń wysunął się do końca. Zresztą zapraszam na oględziny winowajcy.
Rozpoczęły się rozmowy, dlaczego tak się stało i co by się stać mogło, gdyby się to urwało. Tutaj postawię zasłonę milczenia, bo teorii było kilka. Po wymianie dźwigienki i sworznia oraz poprawnym zmontowaniu klawiatury silnik odpalił gładko, cicho i bez tajemniczego “cyk, cyk, cyk”. Wymiana oleju i filtrów zwieńczyła pracę przy samochodzie. Sprawne i przygotowane do wiosny Porsche może cieszyć właściciela.
Najnowsze komentarze